Górnik II Łęczna
Górnik II Łęczna Gospodarze
2 : 0
1 2P 0
1 1P 0
EKO Różanka
EKO Różanka Goście

Bramki

Górnik II Łęczna
Górnik II Łęczna
Stadion GKS Górnik Łęczna
90'
EKO Różanka
EKO Różanka

Skład wyjściowy

Górnik II Łęczna
Górnik II Łęczna
EKO Różanka
EKO Różanka


Skład rezerwowy

Górnik II Łęczna
Górnik II Łęczna
Brak dodanych rezerwowych
EKO Różanka
EKO Różanka

Sztab szkoleniowy

Górnik II Łęczna
Górnik II Łęczna
Brak zawodników
EKO Różanka
EKO Różanka
Imię i nazwisko
Sławek Skorupski Trener
Antoni Kruk Kierownik drużyny

Relacja z meczu

Autor:

Emil Mikulski

Utworzono:

21.08.2017

Trzech spotkań potrzebowali piłkarze Górnika II Łęczna, by odnieść pierwsze zwycięstwo na boiskach IV ligi w sezonie 2017/2018. Po bramkach Jakuba Jaroszyńskiego i Łukasza Tymińskiego zielono-czarni ograli Eko Różanka 2:0. Ekipa Sławomira Skorupskiego wciąż czeka na premierowe oczko.

POMECZOWE KOMENTARZE

Jacek Fiedeń: To był dobry mecz w naszym wykonaniu i możemy być zadowoleni. W niedzielę wzmocniliśmy się kilkoma zawodnikami z pierwszego zespołu. Mowa tutaj o Łukaszu Tymińskim Łukaszu Sosnowskim. W bramce pojawił się także Dawid Smug. Od samego początku kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Wygrana mogła być jeszcze wyższa, ale w pierwszej połowie sędzia nie podyktował dla nas rzutu karnego. W dwudziestej piątej minucie Łukasz Najda był ewidentnie faulowany. Nie wiem, dlaczego arbiter inaczej zinterpretował tę sytuację. Zespół Eko Różanka postawił trudne warunki. Rywale dobrze operowali piłką, lecz nie dopuszczaliśmy ich do klarownych sytuacji. Po czerwonej kartce dla piłkarza gości powinniśmy strzelić jeszcze co najmniej dwa gole. To oddawałoby rzeczywisty przebieg gry. Wygraliśmy zasłużenie.

Antoni Kruk (kierownik Eko Różanka):To był mecz na remis. W Łęcznej panowały trudne warunki, ze względu na ciągle padający deszcz. Liczy się jednak to, co jest w siatce, a do niej wpadły dwa gole dla Górnika. Mieliśmy problem, bo w ostatnich trzydziestu minutach graliśmy w osłabieniu, po czerwonej kartce dla Vładysłava Magdysza. W dodatku w końcówce kontuzji doznał Bartłomiej Prus i przez jakiś czas musieliśmy radzić sobie w dziewiątkę. Rywale rozgrywali piłkę, a my mogliśmy wprowadzić nowych piłkarzy dopiero po drugiej bramce dla łęcznian. Sami jesteśmy sobie winni. Jak się stwarza sytuacje, to trzeba je wykorzystać. Mieliśmy z pięć klarownych okazji, ale nic nie wpadło. Gospodarze byli skuteczniejsi.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości